Poniższy tekst nie jest pełnoprawną recenzją; został zaimprowizowany na konkurs na blogu "God Save The Book" , w którym należało polecić dowolną powieść kryminalną. Jest więc klasyczną polecanką. Ale wrzucam go tutaj, ponieważ przy okazji dobrze oddaje to co myślę o "Tajemnicach Los Angeles", a też żeby nie zaginął w odmętach notesu.