Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

...i w godzinę śmierci naszej (Maria Corti, "Godzina próby")

Ścieżyną, wydeptaną niezliczonymi bosymi stopami w trawie i szuwarach doliny rzeki Idro, schodzą o świcie do Otranto kobiety z koszami pełnymi cykorii i miękkich, płasko-krągłych serków; oczy mają te kobiety wielkie i czarne, włosy lśniące i kędzierzawe, chód dumny i śmiały. Takim to niezwykłej urody zdaniem rozpoczyna się rozpisana na pięć głosów dramatyczna opowieść o końcu pewnego sielskiego mikroświata. W roku 1480 tureckie wojska pod wodzą Gedika Ahmeda Paszy, być może przypadkiem zepchnięte silnymi podmuchami tramontany z drogi do Brindisi, trafiły do niewielkiego rybackiego miasteczka Otranto. W kilka dni świetnie wyposażona armia najeźdźców przełamała heroiczną obronę mieszkańców, a tych, którzy nie zgodzili się na konwersję na islam - stracono. W sumie 800 osób.

Josif Brodski, * * * (Zastępowałem...)

Zastępowałem w klatce dzikie zwierzę, wypalałem swój wzrok i ksywę gwoździem na ścianie baraku, grałem w ruletkę, plażowałem na Riwierze, jadłem obiad z diabli wiedzą kim we fraku, z wysokości lodowca oglądałem świat polarny, trzykroć tonąłem, dwakroć mnie skalpel chlastał, rzuciłem kraj, który mnie wykarmił. Z tych, co mnie zapomnieli, złożyłoby się miasto. Włóczyłem się po stepach, gdzie wrzask Hunów brzmi jeszcze w wichrze, przywdziewałem ubrania pod dyktando kolejnej mody, siałem żyto, kryłem papą smołową spichrze, piłem każdy płyn z wyjątkiem suchej wody. W sny moje wbiła się straży oksydowana źrenica, chleb wygnania żarłem ze skórką, oczyszczając z okruchów blat; przyzwalałem strunom głosowym na wszystkie dźwięki prócz wycia - w końcu przeszedłem na szept. Dziś mam czterdzieści lat. Co mogę powiedzieć o życiu? Że rzecz to w sumie dość długa. Tylko nieszczęście budzi we mnie zrozumienie, ale dopóki ust mi nie zatka gliniana gruda, będzie się z nich rozlegać ty

Panta rhei (David Benedictus, "Powrót do Stumilowego Lasu")

  Bo, chociaż baśń ożywią smyczki, to tylko raz się gra w patyczki... (J. Kaczmarski) David Benedictus wydając "Powrót do Stumilowego Lasu" miał lat niemal 70 i był doświadczonym pisarzem, dramaturgiem i reżyserem teatralnym. Wspominam o tym dlatego, że wydaje się, że trudno kogoś takiego posądzać o chęć łatwego odcinania kuponów od cudzej legendy. Jeśli zaś dodać, że aż 10 lat ubiegał się u spadkobierców Milne'a o prawo do kontynuacji przygód Krzysia i jego zabawek, można założyć, że zdawał sobie sprawę z wielkiej odpowiedzialności, jaką na siebie bierze.