Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2011

Niespełnienie ("Hollywoodland", reż. Allen Coulter, 2006)

Zasiadając do „Hollywoodlandu” wiedziałem, że raczej nie ma co się spodziewać arcydzieła. Ale jednak wziął górę mój pociąg do kryminałów z nurtu neo-noir , tym bardziej, ze ostatnio przekonałem się (oglądając „Nieugiętych”), że przy tego typu filmach moje jestem mniej wymagający niż zwykle. Po prostu mam słabość do takich klimatów – twardzi faceci w borsalinos, okazałe auta (określenie samochody mi tu nie pasuje), zepsute kobiety, wytrawna whisky, ogólna degrengolada moralna i cyniczne teksty. No, a Hollywoodland oczywiście wszystko to oferuje. Intryga utkana jest całkiem sprawnie z klisz gatunkowych pamiętających jeszcze Chandlera, a jej osnową jest prywatne śledztwo wokół zagadkowej śmierci George’a Reevesa (Ben Affleck), aktora odtwarzającego w latach 50. rolę Supermana. Jest to zresztą sprawa autentyczna, a kontrowersje wokół niej nie zostały zadowalająco wyjaśnione po dziś dzień. Ustalenia policji wskazują na samobójstwo, jednakże – częściowo z osobistych pobudek - śle

Wichry wojny (Marcin Wroński, "A na imię jej będzie Aniela")

[Przed opublikowaniem poniższej recenzji zamierzałem wrzucić refleksje o "Kinie Venus", środkowym i moim ulubionym tomie cyklu o Zydze Maciejewskim. Jednak ponieważ jego pisanie z ważkich przyczyn uległo spowolnieniu, nie przetrzymuję tego tekstu dłużej. Najwyżej kiedyś uzupełnię tę ( tą ?) lukę.] Na trzeciego „Maciejewskiego”, jako zagorzały wielbiciel serii, czekałem z ogromną niecierpliwością. Uwielbiam kryminał w takim wydaniu jak u Wrońskiego – opowieść o brudnej policyjnej robocie ( police procedural , jak nazywają ten podgatunek Amerykanie), w dodatku w malowniczym kostiumie retro, zszytym z tkaniny historycznej uzupełnionej mroczniejszymi a wielce twarzowymi fragmentami w tonacji noir . Pierwszy tom "Maciejewskiego" , nie ukrywam, czytałem z wypiekami na twarzy. Drugi to po prostu jedna z najlepszych powieści kryminalnych jakie spotkałem w życiu . Oczekiwania miałem więc spore. Przyznam, że po skończonej lekturze "Anieli" mam wą